wloska grypa - Włoska grypa 2018

Zima w pełni, choć tu w Mediolanie bardziej przypomina wiosnę. A przecież i giorni della merla, to dopiero – według tradycji – 29, 30 i 31 stycznia. Są to trzy dni – uważane za najzimniejsze w roku – od których pogoda powinna się już trwale poprawiać aż do wiosny. Jednak tej zimy jest bardzo ciepło i, niestety, sprzyja to różnego rodzaju infekcjom. Zapanowała “włoska grypa”.

Grypa w liczbach

Jak pewnie słyszeliście, 4 milionów Włochów zostało w domu ze względu na grypę (http://www.lastampa.it/2018/01/18/scienza/benessere/salute/quasi-milioni-di-italiani-a-letto-con-linfluenza-mai-cos-tanti-ammalati-dal-N4AS4Er7NwpMB06vWH5VOK/pagina.html). Jest jeszcze zapewne spora grupa, która z grypą próbuje dalej jakoś funkcjonować i nie podbijać statystyk.

Do tej drugiej grupy zalicza(ła)m się i ja. Niestety,  tym roku poległam, choć próbowałam leczyć się domowymi sposobami od wielu tygodni. Postanowiłam, więc, że ta moja choroba przysłuży się jako bardzo krótki słowniczek terminów z tym związanych.

Mój przypadek

W moim przypadku zaczęło się od banalnego przeziębienia – il raffreddore, termin ten też często jest synonimem kataru, choć i tu na upartego mamy il catarro. Przy przeziębieniu może również wystąpić kaszel – la tosse, który w pierwszej fazie jest suchy, czyli secca a w następnej mokry, czyli grassa. Gdy pojawia się gorączka – la febbre, to już wówczas mówimy o grypie  – l`influenza. U mnie gorączka nie wystąpiła, ale miałam różnego rodzaju bóle mięśniowe – i dolori muscolari. Zarówno przy przeziębieniu jak i grypie, podleczyłam objawy i dalej pracowałam. Jednak, nie wyleczona do końca, poległam w tym tygodniu kiedy to, z zapaleniem zatok nosowych i czołowych, zmuszona byłam pojawić się u mojej lekarki. Ach, zapalenie zatok to la sinusite, nosowe – nasale , czołowe – frontale. Ból , którego nie życzę nikomu i jeśli ktoś z  Was miał to współczuję i rozumiem.

Także i u mnie skończyło się zwolnieniem i antybiotykiem – l`antibiotico, który musi być przyjmowany z probiotykiem – i fermenti lattici. Nie lekceważcie objawów choroby –  la malattia, bo nie zawsze “samo przechodzi”. Sama próbowałam różnych kuracji, ale było to poważniejsze niż myślałam.

A Wam udało się ustrzec grypie w tym roku, czy – tak jak mnie – coś Was dopadło? Podzielcie się Waszymi doświadczeniami.

A może zachorowaliście na inne choroby układu oddechowego? Wpiszcie ich nazwy, znajdziemy ich włoskie odpowiedniki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *