
Odpowiedzialność z za przekazywane treści i język to dzisiejszy temat rozważań dotyczących budowania języka marki. W ogóle ‘odpowiedzialność’ to słowo ciężkiego kalibru. Niesie ze sobą mnóstwo wytężonej, długotrwałej pracy i akceptacji wszelkich konsekwencji, które że sobą niesie. Możesz być odpowiedzialną żoną, matką, córką, siostrą. Musisz być odpowiedzialna również za to, co publikujesz – za każdą przekazywaną treść i język, jakim te treści są przekazywane.
Odpowiedzialność konceptualna
Możesz mi powiedzieć, że przecież tak jest! To, co przekazujesz, to nie bzdury, czy niesprawdzone informacje. To przecież Twoja wiedza, kunszt i doświadczenie. Fantastycznie! To pierwszy bardzo ważny krok, który należy uczynić; bo gdyby ktoś kiedyś zakwestionował to, co przekazujesz, musisz być gotowa i przygotowana do odparcia argumentów a może i również publicznego przyjęcia krytyki i uznania swojego błędu. Nie jest to koniec świata. Każdy się może pomylić, ale umiejętne radzenie sobie z tym nie sprawi, że stracisz zwolenników, ale możesz zyskać nowych, którym Twoje odpowiedzialne podejście i profesjonalizm, zaimponują na tyle, że będą chcieli słuchać i czytać Cię częściej. Może nawet staną się Twoimi klientami. To pierwszy aspekt, prawdopodobnie najważniejszy. Warto zawsze dbać o jakość przekazywanych treści, bo to ich jakość jest najważniejszym wyznacznikiem i najsilniejszym magnesem przyciągającym czytelników.
Odpowiedzialność stylistyczna
Przekazywane treści to jedno. Język i styl to drugie. Tak, tak. Język i styl. To w jaki sposób przekazujemy treści, ma ogromne znaczenie. To tu należy sobie zadać pytania:
* co chcę osiągnąć tym komunikatem?
*do kogo go kieruję?
*jakie środki mogę lub muszę użyć?
Zanim jeszcze dostosujemy swój przekaz według odpowiedzi na te pytania, warto zadbać o to, aby język i konstrukcje zdaniowe, które użyjemy, były jak najprostsze i jak najbardziej zrozumiałe. Proste, to nie znaczy prostackie. Zrozumiałe, to nie znaczy nie wymagające w ogóle intelektualnego zaangażowania czytelnika; aby do tej idealnej równowagi dojść, potrzeba trochę wprawy i ćwiczenia, ale można osiągnąć w tym zakresie poziom mistrzowski. Następnie możesz, przejść do określenia celu komunikatu i cech Twojego odbiorcy. Nie zapominaj również, że styl nie powinien się oddalać od tego, co już wcześniej pisałaś. Jeśli określiłaś już słownictwo, jakiego używasz, wyrażenia, środki stylistyczne – będzie Ci łatwiej za każdym razem. Każdy tekst będzie spójny w stosunku do poprzedniego, czytelnikowi będzie łatwiej Cię zidentyfikować i rozpoznać.
Odpowiedzialność ortograficzno-gramatyczno-interpunkcyjna
Ech! Dotarliśmy również tutaj. To chyba najmniej lubiana z “odpowiedzialności”, o których dziś mowa. Jest bolączką wszystkich, moją również. Nawet jeśli nie mam z tym większych problemów, poza chwilowymi zamroczeniami, to kontrola tekstu pod tym względem jest zawsze najmniej przyjemna. Ale trzeba to zrobić. Nie ma zmiłuj się! Błędy bardzo rozpraszają czytelnika, utrudniają koncentrację i utrzymanie wątku lub, w przypadku źle postawionych znaków przestankowych czy niepoprawnego szyku w zdaniu, może zmienić znacznie Twojego przekazu i uwypuklenie innej informacji niż tej, na której Ci zależało. Poprawność w kwestiach językowych sprawia, że ta warstwa będzie jedynie przeźroczystym nośnikiem, a treść konceptualna wysunie się na pierwszy plan i będzie niekwestionowaną królową. A przecież o to Ci chodzi!
Ciągła obróbka przekazywanych treści
Oczywiście, nie ma tekstów idealnych, błędy mogą przydarzyć się każdemu, korekta może nie wyłapać wszystkiego. Trudno. Zdarza się; co nie znaczy, że mamy do tego podchodzić lekko i powierzchownie. Poprawiam zawsze znalezione błędy, nawet po publikacji. Sczytuje od nowa i poprawiam to, co uważam, że jest do poprawienia. Nie zostawiam tekstów w zapomnienie. I mam na myśli zarówno wpisy na blogu, newsletter jak i posty w mediach społecznościowych czy grafiki!
Nie trzeba się dać ogłupić perfekcjonizmowi i blokować emisję z powodu ciągłych poprawek. Publikacja powinna nastąpić bezzwłoczne, w najlepszej formie, jaką na dany moment da się nam uzyskać. Jeśli, jednak, później możemy poprawić, to należy to zrobić.
I, oczywiście, język
Jednocześnie, pamiętaj, że te teksty, które piszesz kształtują umysły Twoich czytelników i odbiorców. Oni chłoną i odtwarzają Twoje teksty. Twój sposób myślenia, wiedzę, użyty język, styl, zastosowane przykłady, porównania. Jedynym słowem stajesz się ekspertem, mentorem i kształtujesz stan wiedzy na dany temat. To ogromna odpowiedzialność. Pamiętasz podręczniki w szkole podstawowej czy w liceum, te które przekazywały nam wiedzę z różnych przedmiotów? Jakie były te podręczniki? Doskonałe, pod wymienionymi powyżej względami. Może zbyt neutralne, naukowe i bezosobowe. I zostawmy to literaturze naukowej. Literatura ekspercka, ale niebranżowa nie musi taka być. To jedyna różnica. Tu możesz dać upust Twojej kreatywności i stworzyć unikalny język swojej marki. W pozostałych kwestiach od zawsze obowiązują wszystkich te same reguły gry. Nic nie wskazuje również na to, aby Rada Języka Polskiego miała wprowadzić dowolność w tych kwestiach.
Jeśli podobała Ci się ta seria o języku, daj znać w komentarzu, na Facebooku lub Instagramie. Z chęcią zrobię sequel. W końcu tematów tego typu jest bez liku. Tymczasem zapraszam do poprzednich postów z tej serii: o byciu idealnym językowo, o używaniu wulgaryzmów, o byciu modnym w języku i o pisaniu tak, jak się mówi.